Z Balatonfured wyjechaliśmy o godzinie 12, na dworcu Nepliget byliśmy chwilę po 14. Znaleźliśmy skrytki bagażowe. Jak zwykle mieliśmy farta, ponieważ była tylko jedna wolna. Zwiedzanie zaczęliśmy od przystani tramwaju wodnego. Wsiedliśmy na pierwszym przystanku (Boraros Ter, przy moście Petofi) i płynęliśmy tak 1,5h z jednego brzegu Dunaju na drugi, aż na ostatni przystanek (Romaifurdo). Tam zjedliśmy pysznego langosza i ruszyliśmy w drogę szukać pozostałości po starożytnym mieście Rzymian - Aquincum.
Na pierwszy ogień poszły pozostałości po rzymskim amfiteatrze, były tylko dwie skały i górka na której niegdyś była widownia. Później obejrzeliśmy największy i najbardziej zwarty kompleks ruin. Na którym znajdowało się muzeum z końca IVw, ale okazało się, że w poniedziałki jest nieczynne. (Znajduje się przy ulicy Szentendrei) Porobiliśmy tylko kilka zdjęć zza płotu i ruszyliśmy dalej. W sumie dobrze, się stało, bo już zaczęło się ściemniać, a przed nami długa trasa ok 6km na piechotkę. Kolejnym punktem były pozostałości po rzymskiej kaplicy chrześcijańskiej, niestety nas zawiodła ponieważ jedynymi "pozostałościami" okazała się tylko pokryta trawą górka. Następnie można było zobaczyć resztki po termach, duży obiekt, nie jest ogrodzony. Na końcu poszliśmy zobaczyć ruiny amfiteatru i bramy gdzie wychodzili na walkę między sobą gladiatorzy. Niestety ogrodzone i nie można było się przyjrzeć z bliska, ale zza płotu też wychodziły ładne fotki. Kawałek dalej znajduje się przystanek autobusowy i autobusem numer 9 pojechaliśmy 9 przystanków, aby przesiąść się na metro po odbiór bagażu i żeby coś zjeść. Udaliśmy się do restauracji Cafe Vian Bistro, Arany Janos utca 27. Zamówiłam tam wiedeńskiego sznycla z chipsami z ziemniaków których było chyba z 5 i do tego były spalone i sałatką ziemniaczaną, która była z dużą ilością czosnku - czyli mi nie smakowała. Na pocieszenie sznycel był pyszny. Dałam radę zjeść tylko pół, był ogromny. Mój towarzysz zamówił sobie coś tradycyjnego Hungarskiego i papryczkowego, ale okazało się też mało smaczne i podzieliliśmy się moim sznyclem. Nie polecam tej knajpy i do tego naliczają sobie wysoki napiwek.
Podsumowując cały wypad: praktycznie każdego co spotkaliśmy na swej drodze potrafił mówić po angielsku, a jak nie to wołał kogoś kto umiał. Jedzenie nad Balatonem było pyszne, ale zanim się zapłaci trzeba dokładnie sprawdzić rachunek czy nie ma błędów. Komunikacja międzymiastowa jest bardzo dobrze rozwinięta. Ludzi podróżujących przynajmniej poza sezonem jest bardzo mało. Spokojnie można kupić bilet u kierowcy. Wyszukiwarka połączeń: https://menetrendek.hu/
 |
Pozostałości po rzymskim amfiteatrze |
 |
Ruiny miasta Aquincum |
 |
Ruiny miasta Aquincum |
 |
Ruiny i muzeum miasta Aquincum |
 |
Ruiny rzymskich term |
 |
Pozostałości po amfiteatrze |
 |
Pozostałości po amfiteatrze |
Zachęcająco wygląda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dziękuje ;] w rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej. Polecam i zapraszam do śledzenia mojego bloga ;] Pozdrawiam.
Usuń